wtorek, 11 lutego 2014

Legendy futbolu - Guti

Czas na sylwetkę kolejnej legendy futbolu, która dla mnie osobiście zawsze będzie symbolem piłkarza, który mógł osiągnąć zdecydowanie więcej. Jose Maria Gutierrez Hernandez czyli Guti, to w pewnym sensie kolejna po Fernando Morientesie ofiara ery Galacticos, ale przede wszystkim ofiara własnego charakteru. Piłkarz, który miewał przebłyski geniuszu, ale potrafił również buntować się przeciwko trenerowi czy wyładowywać swoją złość ciskając kapitańską opaską. To o nim w 2000 roku ówczesny dyrektor sportowy Królewskich Pirri powiedział, że: „jest niegodny by być piłkarzem Realu”. Na szczęście dla Gutiego w tym samym czasie zmieniły się klubowe władze, a piłkarzowi został zaoferowany nowy 4-letni kontrakt.

Guti w Realu pojawił się już jako 9 letni chłopiec obdarzony wielkim talentem. Stopniowo piął się po szczeblach klubowej akademii, by w 1996 roku zadebiutować w pierwszej drużynie pod wodzą Jorge Valdano. Gdy trenerem w Realu został Fabio Capello, piłkarz często wyrażał publicznie swoje niezadowolenie z zamiłowania Włocha do katorżniczych treningów. Szkoleniowiec wymagał od młodych zawodników szczególnego zaangażowania podczas zajęć, z czym piłkarz miał problemy przez całą swoją karierę. Upust swojemu wybuchowemu charakterowi oraz buntowniczej naturze dawał nie tylko na boisku, ale także w kłótniach z trenerami. Słynne jest zajście, kiedy to niezadowolony z decyzji szkoleniowca Johna Toshacka zwyzywał go po meczu, za co został karnie przesunięty do drugiej drużyny. Potrafił obrażać kibiców, a za kadencji Carlosa Queiroza cisnął o ziemię opaską kapitańską. Mimo, iż był piłkarzem o ofensywnym usposobieniu to otrzymał w karierze wiele czerwonych kartek. W samym sezonie 1999/2000 miał ich na koncie aż cztery. Nie można powiedzieć o nim jednak, że był słabym piłkarzem. Samo to, że praktycznie całą karierę spędził w Realu Madryt ( przez dwa ostatnie sezony jako czynny piłkarz był zawodnikiem tureckiego Besiktasu) mówi samo za siebie. Przez większość czasu był jokerem w talii kolejnych szkoleniowców, jednak były też okresy kiedy to miał stałe miejsce w wyjściowej jedenastce. Było tak za kadencji Bernda Schustera w sezonie 2007/2008, kiedy to zakończył rozgrywki z 14 asystami na koncie. Rozegrał dla Królewskich przez 15 lat prawie 500 spotkań, zdobywając w nich ponad 70 bramek. Obok Raula, Casillasa oraz Fernando Hierro był jedynym wychowankiem, który potrafił przez dłuższy okres czasu utrzymać się w kadrze Realu, realizującego projekt Galacticos.

Wychowanek Królewskich to także piłkarz niespełniony w reprezentacji. Rozegrał w niej tylko 14 spotkań, zdobywając 3 bramki. Nigdy nie ukrywał, że w jego życiu jest zarówno miejsce na piłkę, jak i zabawę. Często wciągały go całonocne imprezy, przez co nie przykładał się w 100% do treningów. Rozpadło się także po 10 latach jego małżeństwo z Aranchą de Benito, z którą ma dwoje dzieci. Gdybać można, czy mając inne podejście do życia osiągnąłby więcej? 

Często mówiono o tym, że Guti opuści Madryt z powodu kolejnego wielkiego transferu do klubu. Zawsze jednak były to plotki, a samego piłkarza zmobilizowanego do walki o pierwszy skład szybko dopadała frustracja i znów był tylko jokerem. Złościł się, ale nigdy tak naprawdę nie chciał opuszczać Madrytu. Mógł przecież tak jak Fernando Morientes spróbować swojego szczęścia gdzie indziej. Jemu jednak było dobrze, będąc rezerwowym w Realu. Nigdy nie wyszedł z cienia Raula, z którym przecież mógł budować historię Królewskich. Zdobył wiele pucharów wraz z drużyną, ale nigdy nie był prawdziwym ojcem tych sukcesów. Znamienne jest to, że może się szczycić 3 zwycięstwami w Lidze Mistrzów, nie występując w żadnym z meczów finałowych. Zarówno Guti, jak i my kibice możemy zastanawiać się czy pozostawanie w Realu za wszelką cenę było dobre dla rozwoju jego kariery.

Podobają Ci się moje felietony? Polub to na facebooku!!

1 komentarz:

  1. Ja jeszcze do końca nie znam tych wszystkich osób, ale na ten moment dopiero zaczynam swoją przygodę z zakładami bukmacherskimi. Jestem zdania, że bardzo fajnie obstawia się mecze u buka https://www.iforbet.pl/zaklady-bukmacherskie i ja właśnie przede wszystkim u niego gram.

    OdpowiedzUsuń